Strona 1
Cytat

Zbrodnia 29 lat później

„30 maja minie równo 29 lat od zabójstwa 70-letniej Jadwigi S., którego dokonano w jednym z mieszkań przy ul. Długiej w Gdańsku. Po latach analitycy kryminalni z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wznowili śledztwo i współpracując z policjantami z tzw. Archiwum X, wytypowali sprawcę. W poniedziałek zatrzymano 64-letniego Tadeusza W. Przedstawiono mu zarzut zabójstwa. Śledczy nie mają wątpliwości, że 64-letni dziś Tadeusz W. niemal trzy dekady temu chwycił za tłuczek i brutalnie pozbawił życia starszą kobietę. (…)

Przed przedawnieniem sprawy analitycy kryminalni z Gdańska ponownie pochylili się nad aktami. (…) Dzięki powrotowi do sprawy i wykorzystaniu nowoczesnych metod analitycznych sprawca został trafnie wytypowany.

W latach 90. nie były dostępne obecnie powszechnie wykorzystywane zdobycze techniki i informatyki wspierającej proces wykrywczy. Upływ czasu od przestępstwa nie zawsze zaciera ślady, a tym samym nie musi skutkować bezkarnością sprawcy. Przestępca zawsze pozostawia ślad, którego zakres wykorzystania może znacząco zwiększyć rozwój technologiczny postępujący wraz upływem czasu. W przypadku zabójstwa kodeks karny przewiduje 30-letni okres przedawnienia, który ulega wydłużeniu o kolejne 10 lat w śledztwach, w których wydano postanowienie o postawieniu zarzutów. Sprawa podejrzanego Tadeusza W. nie jest zatem zagrożona jego upływem.”

ŹRÓDŁO: trójmiasto.wyborcza.pl

Cytat

Bomber przegrywa z analitykiem

bomber„22-letni student III roku wydziału chemii Politechniki Wrocławskiej, z nieznanych jeszcze motywów skonstruował urządzenie wybuchowe. Podłożył je w autobusie miejskim. Uruchomił zegar w momencie, kiedy do pojazdu wsiadło dużo pasażerów i sam natychmiast opuścił autobus” – tak zaczęła się historia wrocławskiego „bombera”, który wiosną ubiegłego roku sterroryzował całe miasto i postawił na nogi służby mundurowe. Tajemniczy sprawca wydawał się nieuchwytny – „Był ucharakteryzowany, na głowie miał kaptur, a pod nim prawdopodobnie perukę. Na oczach ciemne okulary. Nie do rozpoznania. Policja stanęła przed niesłychanie ciężkim zadaniem, bo musiała namierzyć anonima, postać bez twarzy i cech szczególnych”.

Mimo to udało się zidentyfikować jego tożsamość i zatrzymać. Jak?!

„Komendant Główny Policji insp. Jarosław Szymczyk podziękował za świetnie wykonaną robotę wielu policjantom, ale szczególnie ciepło wypowiedział się o analitykach. To właśnie specjaliści od analizy kryminalnej po zbadaniu tysięcy informacji, zapisów z kamer, logowań telefonów i wejść na specyficzne internetowe strony wytypowali krąg podejrzanych z Pawłem R. na czele. To był strzał w dziesiątkę.”

Gratulujemy i dziękujemy!

ŹRÓDŁO: Polityka.pl

ŹRÓDŁO OBRAZKA: Fakt24.pl

Cytat

Rozbój na niby

„W grudniu [2015 r.] policjanci przyjęli zgłoszenie o brutalnym rozboju. Sprzedawczyni sklepu na terenie powiatu miała zostać zaatakowana przez dwóch sprawców, którzy grozili jej nożem i zmusili do wydania ponad 2 tyś. zł. Policjanci dla wyjaśnienia okoliczności zdarzenia i ustalenia sprawców przestępstwa skorzystali z m.in. z umiejętności analityka kryminalnego. Jego opinia była jednoznaczna. Do rozboju w ogóle nie doszło. (…)

Skrupulatna weryfikacja informacji przekazanych przez pokrzywdzoną wskazywała na to, że zeznania kobiety nie są wiarygodne. Analityk kryminalny uwzględniając informacje pochodzące od pokrzywdzonej, jej opis zdarzenia, samych sprawców, a także inne tropy – np. dane teleinformatyczne wydał opinię mówiącą wprost o tym, że do żadnego rozboju nie doszło, a był on po prostu wymyślony przez zgłaszającą przestępstwo. (…)

Jak mówią o swojej pracy analitycy kryminalni, to jak sięganie po nową, zupełnie nieznaną, intrygującą lekturę. Każda kartka, to coś nowego, zaskakującego. Odkrywanie, weryfikowanie faktów, łączenie ich w logiczny ciąg, albo wyłuskiwanie perełek z natłoku informacji. (…)

Należy podkreślić, że jedną z cech dzisiejszego „społeczeństwa informacyjnego” jest powszechny dostęp do informacji związany z dynamicznym rozwojem technologii informacyjnych oraz wszechobecna obecność Internetu w naszym życiu.

W obecnej pracy analitycznej standardem jest korzystanie przez analityka ze wszystkich dostępnych źródeł informacji, a nie tylko ze źródeł wskazanych wprost w zleceniu czy wynikających ze zgromadzonego w sprawie materiału. Co więcej, w gąszczu zalewających nas (i analityka) informacji niezwykle istotne jest, aby analityk był człowiekiem kreatywnym, poszukującym nieszablonowych pomysłów i rozwiązań sytuacji, wydawałoby się, nie do rozwiązania. Tym bardziej, że nie możemy mówić o opracowanej i zbadanej „obiektywnej metodyce” prowadzenia analizy kryminalnej. Najważniejszym elementem w niej jest człowiek – analityk kryminalny. A musi to być człowiek po prostu mądry – ponieważ, z jednej strony, musi być specjalistą w określonej dziedzinie (stąd wymóg posiadania odpowiedniego doświadczenia zawodowego przez policjantów – kandydatów na analityków kryminalnych), z drugiej strony, jest właśnie analitykiem, więc powinien potrafić powiązać dane, zinterpretować je, zdecydować, które z nich są dla danej sprawy istotne, a które można pominąć.”

ŹRÓDŁO: Policja.pl

Cytat

Oszustwa „One Penny”

oszustwa„W ostatnich 10 latach w różnych miejscowościach na terenie całego kraju, działała zorganizowana grupa przestępcza, której celem było popełnianie oszustwa metodą „One Penny”.(…) Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Sieradzu obejmuje aktualnie 55 przestępstw oszustw, w połączonych 52 postępowaniach przygotowawczych Prokuratur i jednostki Policji z terenu całego kraju. Łączna wartość szkody wynosi 1 565 300 złotych i łącznie 15 400 Euro i Funtów brytyjskich. (…)

Wykonana przez analityka Prokuratury analiza kryminalna pozwoliła na wytypowanie czynów, które mogły zostać popełnione przez te same osoby oraz ustalenie wzajemnych powiązań pomiędzy sprawcami.”

ŹRÓDŁO: Prokuratura Okręgowa w Sieradzu

Cytat

Cyfra nie kłamie. O analizie bilingów telefonicznych

„Mam taką dewizę – ‚Cyfra nie kłamie’. Nie przekupi się jej, nie zastraszy, nie jest interesowna, nie zasłoni się brakiem pamięci czy chorobą psychiczną. Trzeba ją tylko chcieć zrozumieć.”

bilingów– mówi anonimowy emerytowany policjant, który udzielił Dziennikowi Internautów wywiadu o analizie danych telekomunikacyjnych –Zarówno prokuratorzy, jak i sędziowie traktują materiały oparte na danych pochodzących od operatorów jedynie, jako poszlaki (przynajmniej ja nie znam, nie słyszałem o sprawach, które generalnie opierają się tylko o analizy danych telekomunikacyjnych). Najchętniej widzą materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, dokumentów, wyników ekspertyz biologicznych, mechanoskopijnych, balistycznych itp. – to co znają od lat i rozumieją.

Ponadto sytuacja taka wynika ze stanowiska operatorów, które prezentowali przed sądami oraz w oficjalnej korespondencji, kierowanej do uprawnionych jednostek Policji . Podkreślają iż nie przypisują sobie prawa do oceny dowodów, która należy do sądów, a jedynie oceniają na sali sądowej techniczną wartość informacji. Akcentują to w opinii, że na obecnym etapie rozwoju techniki telekomunikacyjnej dane lokalizacyjne są w wysokim stopniu niewiarygodne.

Są prokuratorzy potrafiący skorzystać z materiałów uzyskanych od operatorów telekomunikacyjnych, lecz jest to niewielka grupa. Kilka lat temu tłumaczyłem sędziemu, że karta pre-paid nie zapewnia anonimowości, że mimo iż nie jest zarejestrowana można ustalić jej użytkownika – był lekko zaskoczony. W innej sprawie tłumaczyłem zawiłości związane z logowaniami telefonów komórkowych, konstrukcją anten kierunkowych i kilkoma innymi aspektami technicznymi. Po godzinie moich wyjaśnień wszyscy na sali rozumieli o co chodzi, ławnicy ironicznie się uśmiechali, a sędzia nie rozumiał. Skrajnym przypadkiem takich zachowań było działanie prokuratora, który co prawda skorzystał z ustaleń dokonanych w oparciu o analizy bilingów wykonane przez policję tj. skład grupy przestępczej, role członków w grupie, ustalenie świadków, jednak doszedł do wniosku, że wystarczą mu wyjaśnienia podejrzanych. Nie zamówił potrzebnych bilingów u operatora ani nie wystąpił do policji o udostępnienie materiałów pozyskanych na podstawie art. 20c Ustawy o Policji (do sprawy zamawiano ogromną ilość danych).

Bywało często, że odpowiedź od operatora zawierała np. kilka bilingów w jednym pliku, a po analizie okazywało się, że nie wszystkie były przydatne w sprawie. Dlatego konieczne było ponowne zamówienie danych ale już tylko tych wyselekcjonowanych). W efekcie prokurator zamieścił w sprawie analizę bez materiału źródłowego, a oskarżeni wycofali się ze złożonych wcześniej wyjaśnień. Na sali sądowej spędziłem wówczas 7 godzin. Gdy okazało się, że nie ma materiału źródłowego obrońcy oskarżonych wyczuli okazję. Chcieli powołać niezależnych biegłych, którzy zweryfikowaliby moją analizę. Zarówno sędzia jak i obrońcy byli zaskoczeni, że jest to nie możliwe, bo policja zgodnie z przepisami zniszczyła materiały od operatorów telefonii komórkowych sprawa trafiła do sądu po trzech latach czyli przekroczono ówczesny 24 miesięczny okres retencji danych telekomunikacyjnych. W ten sposób prokurator pozwolił obronie na wystąpienie do sądu o odrzucenie materiału zawartego w analizie. Na szczęście to co zrobiłem pozwoliło uzyskać inne dowody a i prowadzący sędzia był mądry. Zapadły wyroki skazujące.

Tak więc dane telekomunikacyjne są doskonałym narzędziem, w działaniach operacyjnych Policji. Zgromadzona w oparciu o analizy wiedza pozwala znaleźć inne źródła dowodowe powszechnie akceptowane przez prokuratury i sądy. Do tego zwykle się dąży, aby nie utracić efektów pracy. Niestety bywa, że efekty wielu godzin pracy policjantów idą do kosza. Po prostu w każdej sprawie przychodzi taki moment, że aby ją zakończyć potrzeba prokuratorskiej decyzji. Zwykle jest to nakaz zatrzymania, przeszukania niekiedy powołanie biegłego. – Ale ja tu nie widzę podstaw. To zbyt mało. Na podstawie czego pan tak sądzi. Tak to wygląda w realu. (…)

Policjantom nie zawsze chce się uczyć. Mogą mieć nawet problem z otworzeniem pliku *.csv albo *.ack. Niekiedy mówiłem „chodź na chwilę ja ci pokaże jak to zrobić, to proste”. Odpowiedź: nieee, może innym razem, ty zrobisz to szybciej.

No dobrze ale ktoś mógłby powiedzieć przecież są wydziały zajmujące się analizą zatrudniające analityków oni to zrobią. Tak! Oczywiście! Ale materiał do analizy musi zgromadzić policjant prowadzący sprawę. Tu zaczynają się „schody”. Policjanci generalnie nie lubią pisać, a zlecenie zadania dla analityków to duuużo pisania.(…)

Komendant decyduje o włączeniu analityka do grupy pracującej nad nową sprawą lub akceptuje wniosek o wsparcie analityczne od naczelnika wydziału prowadzącego sprawę operacyjną lub procesową. Zwykle w przypadku sprawy procesowej analityk porządkuje materiały związane z ustaleniami telekomunikacyjnymi zgromadzone w toku prowadzonego postępowania i opisuje to z zachowaniem właściwej terminologii. Przed sądem występuje w charakterze biegłego. W przypadku sprawy operacyjnej analityk pomaga znaleźć potrzebne informacje zawarte w danych telekomunikacyjnych. Policjant prowadzący sprawę opracowuje wniosek o wsparcie analityka, przekazuje wszystkie niezbędne dane/okoliczności sprawy i materiały uzyskane od operatorów. Podaje też jakich informacji poszukuje. Bywa, że gdy do spełnienia celu analizy niezbędne są dodatkowe dane (np. dane abonentów) analityk we własnym zakresie pozyskuje takie dane od operatorów.

Po prostu jeden nie wie jak i o co pytać, a drugi zachowuje się, jak urzędas zamiast pomóc „klientowi” odsyła go z kwitkiem. Wiem, że założenia dotyczące pracy analityków były piękne ale tylko w teorii. Niestety ale patologia statystyki tam też się objawiła mając zły wpływ na efektywność pracy analityków. Nie wiem, jak to wygląda na dzień dzisiejszy, ale nie przypuszczam, aby dużo zmieniło się na lepsze.”

ŹRÓDŁO: Inwigilacja i billingi. Jak to jest od strony policjanta?

ŹRÓDŁO OBRAZKA: Acsys

 

 

Zwykły wpis

„Jesteś chorobą a ja jestem lekarstwem”

„Jesteś chorobą a ja jestem lekarstwem” – rzekł Sly Stallone do uzbrojonego w nóż bandyty w filmie „Kobra” z 1986 r., pewnie nawet nie zdając sobie sprawy z tego jak profetyczne są jego słowa. Minęły lata a organy ścigania zaczęły postrzegać przestępczość jak chorobę, zaprzęgając do jej zwalczania dokładnie te same, oparte na wiedzy i informacji, techniki co naukowcy próbujący zrozumieć jak choroby i epidemie roznoszą się wśród ludzi.

Epidemiolodzy od lat używają danych masowych do przewidywania gdzie i jak rozprzestrzeni się choroba. Kiedyś gromadzono je w formie żmudnie wypełnianych ankiet, od pewnego czasu kolekcjonuje się je także w formie cyfrowej. Są nawet specjalne aplikacje i strony internetowe do zgłaszania incydentów zdrowotnych.

Strategia oparta na Big Data przydaje się także organom ścigania. We wczesnych latach 80-tych niektóre agencje współpracowały z epidemiologami, aby lepiej zrozumieć przyczyny rozprzestrzeniania się przemocy. Dziś na całym niemal świecie analizuje się dane o przestępczości i tym samym przewiduje obszary, na których mogą wystąpić przestępstwa różnego typu.

W nowojorskiej policji dokonała się wielka zmiana: od wpinania pinezek w papierowe plany miast po nakładanie markerów na elektroniczne mapy wysokiej jakości, dzięki czemu łatwiej i szybciej można dostrzec interesujące policjantów mechanizmy i wzorce. Systemy do pracy z danymi pojawiły się tam w połowie lat 90-tych i są używane do dzisiaj. Dzięki zdigitalizowanym danym statystycznym, zawierającym szczegółową informację o lokalizacji i typie przestępstwa, programy pomagają policji rozpoznawać najbardziej problematyczne obszary z dużą precyzją. W Los Angeles podobny system nakłada na mapę kolorowe kwadraty, dzięki którym łatwiej przewidzieć gdzie mogą zostać popełnione przestępstwa danego rodzaju. Kwadraty przemieszczają się, gdyż system na bieżąco zasilany jest nowymi informacjami. Testy tego policyjnego systemu pokazują, że przewiduje on przestępstwa dwukrotnie lepiej niż inne metody.

Są też systemy które używają czujników do wykrywania strzelanin. Nie tylko informują one o tym policję, ale też potrafią zarejestrować całe zdarzenie do późniejszej analizy. Monitoring mediów społecznościowych ułatwia rozpoznawanie konstelacji struktur gangsterskich, przyglądanie się potędze meksykańskich karteli narkotykowych i lokalizowanie szlaków przerzutowych i przygranicznych baz.

Kiedy Stallone zagrał w „Kobrze”, komputery PC były jeszcze młode a przechowywanie danych było bardzo kosztowne. Dziś te same megabajty są niezwykle tanie, więc wiele agencji zwalczających przestępczość zaczyna koncentrować na danych masowych swoją uwagę. Wiedzą, że mogą się z nich wiele nauczyć, zupełnie jak diagności i epidemiolodzy o rozprzestrzeniających się chorobach.

ŹRÓDŁO: Arming Cops With Big Data To Predict And Prevent Crime

* Niniejszy artykuł nie jest tłumaczeniem, lecz swobodnym omówieniem treści zawartych w publikacji źródłowej.

Cytat

Jak trwoga to do… analityka?

analityka„Przybywa skomplikowanych oszustw gospodarczych, których sprawcy dokonują setek przelewów skradzionej gotówki i angażują łańcuszki firm, by utrudnić wykrycie przestępstw. (…) Dlatego Andrzej Seremet chce, by mocniej wsparli ich asystenci i analitycy kryminalni. (…)

W maju, jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji Kodeksu Postępowania Karnego, na łamach Rzeczpospolitej ukazał się artykuł uchylający rąbka tajemnicy o pracy analityka kryminalnego w prokuraturze. Wszystko to w związku ze stosunkowo niewielką liczbą analityków i asystentów oraz z prośbą o zastrzyk finansowy (o czym już wspominaliśmy), skierowaną w tej sprawie przez Prokuratora Generalnego do Ministerstwa Finansów:

„Dzisiaj zarówno asystentów, jak i analityków jest jak na lekarstwo – łącznie 375 na ponad 6,4 tys. śledczych. Z tego asystentów jest 253, a analityków – 122. Z prostego rachunku wynika, że jeden asystent przypada na 25 prokuratorów i tylko jeden analityk kryminalny na 53 śledczych. Tymczasem sami prokuratorzy przyznają, że przy wielowątkowych śledztwach ich pomoc jest nieoceniona. W każdej z największych prokuratur apelacyjnych: w Warszawie i w Katowicach, gdzie toczą się najpoważniejsze śledztwa, jest jeden analityk. (…)

Są wręcz rozchwytywani. Nic dziwnego, dzięki ich wsparciu prokuratorzy z sukcesem skończyli wiele głośnych śledztw, np. dotyczące korupcji w piłce nożnej.

– Analitycy są potrzebni głównie w skomplikowanych sprawach gospodarczych, korupcji i przestępczości zorganizowanej – mówi Martyniuk.

Tomasz Tadla z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach podaje, że po opinię analityków kryminalnych sięgał w śledztwach dotyczących prania brudnych pieniędzy i wyłudzeń VAT w obrocie złomem, gdzie trzeba było ustalić przepływy między firmami a osobami działającymi w zorganizowanej przestępczości.

– Analityk badał także przepływy finansowe na rachunkach osób fizycznych i spółek rozsianych w różnych krajach, w tym w Szwajcarii, w sprawie lobbysty Marka D. – mówi prok. Tadla. Dzięki temu śledczy wiedzieli, kiedy i kto jakie sumy wpłacał, w jakich walutach, kto był odbiorcą. To pomogło w oskarżeniu D. o przywłaszczenie 20 mln dolarów na szkodę szwajcarskiej spółki.

W sprawie infoafery zaangażowano doświadczonego analityka, wcześniej zatrudnionego w Straży Granicznej. Badał przepływy na kontach podejrzanych, ale nie tylko. Jak tłumaczy prok. Michalski, dokonywał też analizy czysto kryminalnej. Np. z morza dowodów pomagał wybrać te pasujące do poszczególnych wątków sprawy. Gdy jest pół tysiąca świadków, jest to bardzo przydatne.”

ŹRÓDŁO: Śledczy wołają o wsparcie

Cytat

„W moim wydziale pracują najlepsi”

naczelnikWspółautorka książki „Operacyjna analiza kryminalna w służbach policyjnych” i zarazem naczelnik Wydziału Wywiadu Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie Joanna Kamińska, udzieliła wywiadu, w której znalazło się wiele miejsca dla analizy kryminalnej. Jeśli chcesz poznać szczegóły szkoleń analitycznych bądź ciekaw jesteś, jaką drogę musi przejść funkcjonariusz policji aby móc pracować jako analityk, oto artykuł dla Ciebie:

„Młoda policjantka, oprócz sekretarki, była w wydziale jedyną kobietą. Początkowo myślała, że długo tam nie zabawi. Jednak zawodowe życie zatrzymało ją tam na 8 lat. Tutaj także pojawiła się szansa na poznanie nowej dziedziny – analizy kryminalnej. Joanna Kamińska przeszła specjalne testy psychologiczne, a następnie brała udział w kursach prowadzonych przez ekspertów z Unii Europejskiej. Jak wspomina Joanna Kamińska:

Na tych kursach z kartką i ołówkiem uczono nas wypracowania ścieżki rozwiązania sprawy, analitycznego myślenia, wyłuskiwania tego, co najistotniejsze. Potem uczyliśmy się pracy w konkretnych programach komputerowych.

Maszyna i jej możliwości to jedno, ale to człowiek musi zadać pytanie. Tylko połowa uczestników zakończyła pomyślnie kurs. Im dłużej byłam w tym środowisku, tym bardziej odkrywała się pasja. Jak sprawa wychodzi, to chce się jeszcze więcej. Trudności stymulują do poszukiwań nowych rozwiązań. Czasem zakładamy rzeczy nieprawdopodobne, które zadziałają. Praca analityka kryminalna jest rozwojowa, stymulująca, poszerza horyzonty. Nie pamiętam, aby zdarzyło się, żebyśmy wytypowali złą osobę. Tu nie ma żadnego wróżenia, to logika.

W moim wydziale pracują najlepsi. Ścieżka doboru do pracy analityka kryminalnego jest dość wyboista.

Zanim kandydat przystąpi do testów psychologicznych musi mieć 3-letnią praktykę w pracy dochodzeniowo-śledczej lub operacyjnej. Po psychologu, obsługa systemów komputerowych, rozmowa w KGP, czterotygodniowy kurs i kiedy już mam takiego adepta w wydziale, przez pół roku pracuje on biurko w biurko z jednym z doświadczonych analityków.

Pod jego okiem uczy się, ma możliwość korygować błędy. Ci, którzy tu pracują to najlepsi z najlepszych, specjaliści i silne osobowości.

Analitycy z KWP w Olsztynie rocznie prowadzą około 120 spraw. Najczęściej są to oszustwa, sprawy narkotykowe, poważne rozboje, nękania. Dużą część pracy wydziału stanowi współpraca międzynarodowa.”

ŹRÓDŁO I ŹRÓDŁO OBRAZKA: Policja Warmińsko-Mazurska

Cytat

Jak analizowano za PRL

W serwisie Niebezpiecznik.pl pojawił się artykuł byłego kapitana Departamentu III Służby Bezpieczeństwa, o tym jak podsłuchiwano i analizowano za PRL. Zapraszamy do przeczytania całego tekstu, tymczasem poniżej niewielki fragment, dla mniej zainteresowanych:

„Pewnego razu prowadziłem sprawę takiego jednego figuranta (czyli opozycjonistę, którego miałem na oku). Nie bardzo miałem wokół niego agentów, więc kazałem mu założyć podsłuch telefoniczny. Technikowi, który zajmował się fizyczną stroną zagadnienia wytłumaczyłem mniej więcej, które połączenia mogą być interesujące, a które nie. Z resztą technik sam był doświadczony i wiedział co i jak. Po paru dniach dostałem więc odpowiednie taśmy i spis wszystkich połączeń figuranta.

Choć czytelnicy mogą sądzić, że na wzór hollywoodzkich bohaterów rzuciłem się natychmiast na taśmy, w rzeczywistości zapaliłem papierosa i zacząłem przeglądać zapisy połączeń, dziś nazywane bilingami. (…)

Więc gdy słyszą Państwo, że USA zbierają “tylko” metadane, proszę nie dać się uspokoić. To właśnie one są najważniejsze. Ale żeby były użyteczne, konieczna jest umiejętność inteligentnej analizy tych danych.”

ŹRÓDŁO: Niebezpiecznik.pl

Cytat

1:0 dla analityków połączeń

„Brzozowska prokuratura przedstawi zarzut ordynatorowi oddziału laryngologii Szpitala Specjalistycznego w Sanoku. Lekarz będzie oskarżony o narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. (…) Kilka dni po tragedii, do mediów, a także do władz, trafił anonimowy list, w którym autor zawarł informacje, że lekarz oddalił się z oddziału ‚w celu uprawiania turystyki rowerowej’, pozostawiając pacjentów bez opieki. (…) Sam ordynator stwierdził, że w chwili wypadku przebywał na terenie szpitala. Zeznał też, że po otrzymaniu telefonu od pielęgniarki niezwłocznie dotarł na oddział i podjął czynności ratownicze.
Analizie poddano wszystkie połączenia z telefonu komórkowego lekarza wykonane w feralnym dniu. Analitycy kryminalni z komendy wojewódzkiej policji rozrysowali mapę zasięgu połączeń. Okazało się, że w czasie rozmowy z pielęgniarką lekarz mógł być w odległości co najmniej 210 metrów od szpitala. Dokładnej lokalizacji nie da się ustalić, bo stacja BTS na Białej Górze obejmuje bardzo rozległy obszar. To jednak dowód, iż lekarz nie przebywał w tym czasie w lecznicy na ul. Konarskiego.”

ŹRÓDŁO: Tygodnik Sanocki