Jak analizowano za PRL

W serwisie Niebezpiecznik.pl pojawił się artykuł byłego kapitana Departamentu III Służby Bezpieczeństwa, o tym jak podsłuchiwano i analizowano za PRL. Zapraszamy do przeczytania całego tekstu, tymczasem poniżej niewielki fragment, dla mniej zainteresowanych:

„Pewnego razu prowadziłem sprawę takiego jednego figuranta (czyli opozycjonistę, którego miałem na oku). Nie bardzo miałem wokół niego agentów, więc kazałem mu założyć podsłuch telefoniczny. Technikowi, który zajmował się fizyczną stroną zagadnienia wytłumaczyłem mniej więcej, które połączenia mogą być interesujące, a które nie. Z resztą technik sam był doświadczony i wiedział co i jak. Po paru dniach dostałem więc odpowiednie taśmy i spis wszystkich połączeń figuranta.

Choć czytelnicy mogą sądzić, że na wzór hollywoodzkich bohaterów rzuciłem się natychmiast na taśmy, w rzeczywistości zapaliłem papierosa i zacząłem przeglądać zapisy połączeń, dziś nazywane bilingami. (…)

Więc gdy słyszą Państwo, że USA zbierają “tylko” metadane, proszę nie dać się uspokoić. To właśnie one są najważniejsze. Ale żeby były użyteczne, konieczna jest umiejętność inteligentnej analizy tych danych.”

ŹRÓDŁO: Niebezpiecznik.pl

Dodaj komentarz