CIA reorganizuje analizy

ciaMinęło zaledwie kilka dni odkąd opublikowaliśmy artykuł poświęcony szefowi CIA, a ten już daje o sobie znać i to właśnie w kwestii związanej z wąsko rozumianą analizą wywiadu. Dwa dni temu gruchnęła wieść o planie reorganizacji agencji, zleconej przez samego Brennana. Aby zbliżyć analityków do szpiegowskiej pracy operacyjnej i tym samym zwiększyć wydajność tej 67-letniej służby, zdecydował się on usunąć dotychczasowe wydziały, które separowały analityków od funkcjonariuszy terenowych i rozdzielić ich pomiędzy 10 jednostek organizacyjnych. Każda z nich zajmować się będzie inną tematyką: a to terroryzmem islamskim, a to rynkiem broni czy operacjami specjalnymi. Brennan zlikwiduje podziały strukturalne CIA, wcielając do każdej z jednostek zarówno analityków jak i agentów terenowych. Jak sam powiedział w wywiadzie udzielonym dziennikarzom – obecna struktura, w której interakcja analityków z agentami operacyjnymi jest ograniczona do minimum i każdy z nich podlega innemu szefowi, jest anachronizmem i nie jest w stanie sprostać nowym wyzwaniom stojącym przed wywiadem USA. Na tę wypowiedź szybko odezwały się głosy analityków, że nie będzie to proste. Były analityk CIA Mark M. Lowenthal twierdzi, że tajni agenci nie zrezygnują tak łatwo z zasłony tajemnicy jaką otaczają swoje operacje i która znacząco utrudniała pracę analitykom przez dziesiątki lat. Dodał jednak, że być może reorganizacja pozwoli uniknąć takich sytuacji jaka zdarzyła się przed wojną w Iraku, gdy analitycy na podstawie rekomendacji funkcjonariuszy operacyjnych zaufali informacjom pochodzącym od nieznanego im dobrze źródła. Potem źródła te zostały skompromitowane. Inna krytyczna uwaga pochodzi od Amy Zegart, ekspertki od wywiadu w Stanford: twierdzi ona, że w nowej strukturze długofalowe cele CIA zejdą na drugi plan, gdyż całą aktywność amerykańskiego wywiadu pochłoną priorytety doraźne. Wszystko sprowadza się do tego, jak dokładnie przebiegać będzie reorganizacja. Póki co, poza ogólnymi informacjami prasowymi, nie wiadomo.

ŹRÓDŁO: nytimes.com

Dodaj komentarz