Strona 1
Cytat

Dożywocie z analizą w tle

„Policjanci z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu wyjaśnili zbrodnię sprzed blisko ćwierćwiecza. Zatrzymali 43-letniego gwałciciela i mordercę 15-letniej Ewy. Zwyrodnialec po latach usłyszał w sądzie wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. (…)

Śledztwo mimo wielu kierunków prowadzonych działań, zgromadzonego materiału, wykonanych ekspertyz, wielokrotnych publikacji sprawy w mediach, w tym także w popularnym „Magazynie Kryminalnym 997”, nie dało odpowiedzi, kto jest winny tej zbrodni.(…) W 2010 roku, w porozumieniu z rodziną zamordowanej, policjanci podjęli decyzję by po raz kolejny wrócić do sprawy. Tym razem byli to policjanci z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. (…)

Żmudna praca policjantów, w tym nowoczesna analiza kryminalna, ponowne ekspertyzy zabezpieczonych dowodów z wykorzystaniem nowoczesnych technik badawczych, w tym badań genetycznych, pozwoliły wytypować podejrzewanego o gwałt i zabójstwo Ewy.

Jan G. został zatrzymany przez policjantów 2 listopada 2015.”

ŹRÓDŁO: Wpolityce.pl

Cytat

Celnicy, analiza i GIS

celnicy„Analiza kryminalna i systemy informacji geograficznej wykorzystywane w zwalczaniu przestępczości” – to międzynarodowa konferencja, która w listopadzie ubiegłego roku odbyła się we Wrocławiu. Celnicy, będący organizatorami spotkania, zaprosili na nią przedstawicieli niemieckich i czeskich urzędów celnych, polskiej policji, urzędów skarbowych, służb specjalnych, uczelni i producentów oprogramowania do analiz geograficznych.

„…kulminacyjny punkt stanowiło przekazanie międzynarodowej nagrody firmy ESRI, która dostarcza oprogramowanie służące do stosowania technologii bazującej na systemie informacji geograficznej (GIS) na całym świecie. Służba Celna RP znalazła się w gronie 180 firm i instytucji, które wyróżniono za innowacyjne wykorzystywanie tej technologii i stworzenie niestandardowego systemu analiz. Nagrodę SAG AWARD (Special Achievement In GIS – 2016; Specjalne Osiągnięcie w GIS w roku 2016) odebrał Zastępca Szefa Służby Celnej – insp. Jerzy Chrobak.

(…) w Izbie Celnej we Wrocławiu od października bieżącego roku działa jako Centrum Kompetencyjne jednostka centralna: Referat Analizy Kryminalnej i Systemów Wsparcia, który koordynuje pracę analityków kryminalnych i jest odpowiedzialne za utrzymanie i rozwój analizy kryminalnej w Służbie Celnej a także wsparcie merytoryczne i techniczne Systemu Informacji Geograficznej. (…)

Podczas konferencji zapowiedziana została bliska współpraca z Katedrą Informatyki Akademii Górniczo – Hutniczej w Krakowie, Komendą Główną Policją i poszczególnymi komendami wojewódzkimi, Departamentem Analiz Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Wyższą Szkołą Policji w Szczytnie oraz innymi służbami i instytucjami na rzecz wzmacniania bezpieczeństwa ekonomicznego Państwa.”

ŹRÓDŁO: Izba Celna we Wrocławiu

Zwykły wpis

Psychologia & Przestępczość – granice i pogranicza

przestępczośćPsychologia & Przestępczość – granice i pogranicza to konferencja Studenckiego Koła Psychologii Sądowej, działającego przy Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Wśród gości pojawią się m.in. dr Wojciech Glac z Pracowni Neurobiologii Katedry Fizjologii Zwierząt i Człowieka Uniwersytetu Gdańskiego, dr n. med. Andrzej Depko – neurolog i seksuolog, prof. UW dr hab. Piotr Girdwoyń i dr psychologii Małgorzata Toeplitz-Winiewska.

Wykłady, które odbędą się w dniu 25 lutego w budynku Wydziału Psychologii UW w Warszawie, dotyczyć będą opinii psychologicznych w różnych systemach prawnych, motywów działania sprawców przestępstw seksualnych, samobójstw kombinowanych i wiktymologii.

Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny. Więcej informacji na Facebooku.

ŹRÓDŁO i ŹRÓDŁO OBRAZKA: Psychologia & Przestępczość – granice i pogranicza

crimcon
Zwykły wpis

CrimCon 2017

Nadchodzi kolejna edycja konferencji Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego CrimCon 2017. W programie warsztaty i prezentacje, podczas których zaprezentowane zostanie polskie oprogramowanie dla analityków kryminalnych, w tym:

  • WebAlert – do przeszukiwania otwartych źródeł internetowych,
  • FSK2 – do przeszukiwania zasobów dyskowych,
  • LINK – do analizy i wizualizacji połączeń telefonicznych,
  • IMEX – do importu danych nie posiadających wyraźnej struktury tabelarycznej,
  • LINK Money – do analizy danych finansowych.

Konferencja odbędzie się w dniach 21-23 lutego w Krakowie. Więcej informacji na stronie CrimCon 2017.

ŹRÓDŁO i ŹRÓDŁO OBRAZKA: CrimCon 2017

Cytat

Zbrodnia 29 lat później

„30 maja minie równo 29 lat od zabójstwa 70-letniej Jadwigi S., którego dokonano w jednym z mieszkań przy ul. Długiej w Gdańsku. Po latach analitycy kryminalni z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wznowili śledztwo i współpracując z policjantami z tzw. Archiwum X, wytypowali sprawcę. W poniedziałek zatrzymano 64-letniego Tadeusza W. Przedstawiono mu zarzut zabójstwa. Śledczy nie mają wątpliwości, że 64-letni dziś Tadeusz W. niemal trzy dekady temu chwycił za tłuczek i brutalnie pozbawił życia starszą kobietę. (…)

Przed przedawnieniem sprawy analitycy kryminalni z Gdańska ponownie pochylili się nad aktami. (…) Dzięki powrotowi do sprawy i wykorzystaniu nowoczesnych metod analitycznych sprawca został trafnie wytypowany.

W latach 90. nie były dostępne obecnie powszechnie wykorzystywane zdobycze techniki i informatyki wspierającej proces wykrywczy. Upływ czasu od przestępstwa nie zawsze zaciera ślady, a tym samym nie musi skutkować bezkarnością sprawcy. Przestępca zawsze pozostawia ślad, którego zakres wykorzystania może znacząco zwiększyć rozwój technologiczny postępujący wraz upływem czasu. W przypadku zabójstwa kodeks karny przewiduje 30-letni okres przedawnienia, który ulega wydłużeniu o kolejne 10 lat w śledztwach, w których wydano postanowienie o postawieniu zarzutów. Sprawa podejrzanego Tadeusza W. nie jest zatem zagrożona jego upływem.”

ŹRÓDŁO: trójmiasto.wyborcza.pl

Cytat

Bomber przegrywa z analitykiem

bomber„22-letni student III roku wydziału chemii Politechniki Wrocławskiej, z nieznanych jeszcze motywów skonstruował urządzenie wybuchowe. Podłożył je w autobusie miejskim. Uruchomił zegar w momencie, kiedy do pojazdu wsiadło dużo pasażerów i sam natychmiast opuścił autobus” – tak zaczęła się historia wrocławskiego „bombera”, który wiosną ubiegłego roku sterroryzował całe miasto i postawił na nogi służby mundurowe. Tajemniczy sprawca wydawał się nieuchwytny – „Był ucharakteryzowany, na głowie miał kaptur, a pod nim prawdopodobnie perukę. Na oczach ciemne okulary. Nie do rozpoznania. Policja stanęła przed niesłychanie ciężkim zadaniem, bo musiała namierzyć anonima, postać bez twarzy i cech szczególnych”.

Mimo to udało się zidentyfikować jego tożsamość i zatrzymać. Jak?!

„Komendant Główny Policji insp. Jarosław Szymczyk podziękował za świetnie wykonaną robotę wielu policjantom, ale szczególnie ciepło wypowiedział się o analitykach. To właśnie specjaliści od analizy kryminalnej po zbadaniu tysięcy informacji, zapisów z kamer, logowań telefonów i wejść na specyficzne internetowe strony wytypowali krąg podejrzanych z Pawłem R. na czele. To był strzał w dziesiątkę.”

Gratulujemy i dziękujemy!

ŹRÓDŁO: Polityka.pl

ŹRÓDŁO OBRAZKA: Fakt24.pl

Cytat

Rozbój na niby

„W grudniu [2015 r.] policjanci przyjęli zgłoszenie o brutalnym rozboju. Sprzedawczyni sklepu na terenie powiatu miała zostać zaatakowana przez dwóch sprawców, którzy grozili jej nożem i zmusili do wydania ponad 2 tyś. zł. Policjanci dla wyjaśnienia okoliczności zdarzenia i ustalenia sprawców przestępstwa skorzystali z m.in. z umiejętności analityka kryminalnego. Jego opinia była jednoznaczna. Do rozboju w ogóle nie doszło. (…)

Skrupulatna weryfikacja informacji przekazanych przez pokrzywdzoną wskazywała na to, że zeznania kobiety nie są wiarygodne. Analityk kryminalny uwzględniając informacje pochodzące od pokrzywdzonej, jej opis zdarzenia, samych sprawców, a także inne tropy – np. dane teleinformatyczne wydał opinię mówiącą wprost o tym, że do żadnego rozboju nie doszło, a był on po prostu wymyślony przez zgłaszającą przestępstwo. (…)

Jak mówią o swojej pracy analitycy kryminalni, to jak sięganie po nową, zupełnie nieznaną, intrygującą lekturę. Każda kartka, to coś nowego, zaskakującego. Odkrywanie, weryfikowanie faktów, łączenie ich w logiczny ciąg, albo wyłuskiwanie perełek z natłoku informacji. (…)

Należy podkreślić, że jedną z cech dzisiejszego „społeczeństwa informacyjnego” jest powszechny dostęp do informacji związany z dynamicznym rozwojem technologii informacyjnych oraz wszechobecna obecność Internetu w naszym życiu.

W obecnej pracy analitycznej standardem jest korzystanie przez analityka ze wszystkich dostępnych źródeł informacji, a nie tylko ze źródeł wskazanych wprost w zleceniu czy wynikających ze zgromadzonego w sprawie materiału. Co więcej, w gąszczu zalewających nas (i analityka) informacji niezwykle istotne jest, aby analityk był człowiekiem kreatywnym, poszukującym nieszablonowych pomysłów i rozwiązań sytuacji, wydawałoby się, nie do rozwiązania. Tym bardziej, że nie możemy mówić o opracowanej i zbadanej „obiektywnej metodyce” prowadzenia analizy kryminalnej. Najważniejszym elementem w niej jest człowiek – analityk kryminalny. A musi to być człowiek po prostu mądry – ponieważ, z jednej strony, musi być specjalistą w określonej dziedzinie (stąd wymóg posiadania odpowiedniego doświadczenia zawodowego przez policjantów – kandydatów na analityków kryminalnych), z drugiej strony, jest właśnie analitykiem, więc powinien potrafić powiązać dane, zinterpretować je, zdecydować, które z nich są dla danej sprawy istotne, a które można pominąć.”

ŹRÓDŁO: Policja.pl

Cytat

Oszustwa „One Penny”

oszustwa„W ostatnich 10 latach w różnych miejscowościach na terenie całego kraju, działała zorganizowana grupa przestępcza, której celem było popełnianie oszustwa metodą „One Penny”.(…) Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Sieradzu obejmuje aktualnie 55 przestępstw oszustw, w połączonych 52 postępowaniach przygotowawczych Prokuratur i jednostki Policji z terenu całego kraju. Łączna wartość szkody wynosi 1 565 300 złotych i łącznie 15 400 Euro i Funtów brytyjskich. (…)

Wykonana przez analityka Prokuratury analiza kryminalna pozwoliła na wytypowanie czynów, które mogły zostać popełnione przez te same osoby oraz ustalenie wzajemnych powiązań pomiędzy sprawcami.”

ŹRÓDŁO: Prokuratura Okręgowa w Sieradzu

Zwykły wpis

Ni rzemiosło, ni profesja. Część II

Artykuł ten jest kontynuacją poprzedniego wpisu pt. „Ni rzemiosło, ni profesja. Część I”.

Analitycy rzadko kiedy prowadzą akademickie dyskusje, gdyż sami siebie postrzegają jako praktyków, ludzi czynu. „Co za różnica – rzemiosło czy profesja” – powie część z nich – „Pracujemy zwykle w zhierarchizowanych strukturach służb czy cywilnych organów ścigania i wykrywania przestępczości. Wykonujemy polecenia i nie nasz to interes za kogo nas uważają”. A jednak różnica, pomiędzy postrzeganiem analityków danych za profesjonalistów czy rzemieślników, niesie wiele znaczących implikacji związanych z zarządzaniem personelem analitycznym. Zobaczmy.

Jak pisaliśmy wcześniej, rzemieślnicy nabywają wiedzy i doświadczenia przeważnie poprzez czynne praktykowanie zawodu. Z kolei profesjonaliści korzystają z dobrodziejstwa instytucji naukowych, systemowych praktyk zawodowych czy programów certyfikujących. Analityk danych z organów ścigania, stojący niejako „w rozkroku” pomiędzy jednymi a drugimi, jest zwykle – owszem – certyfikowany. Raz, na początku swojej kariery, kiedy to właściwie jeszcze nic nie umie. I ze świecą szukać takiego, który zadowolony jest z dalszego systemu szkolenia. Prawda jest taka, że mocodawcy analityków nie tylko nie wiedzą jak ich szkolić, ale czasem wręcz uważają, że nie ma takiej potrzeby. Bo przecież rzemieślnik nauczy się wszystkiego sam.

Podobnie rzecz ma się z kontrolą jakości. Zauważmy, że jakość czy też skuteczność analityka mierzona jest, jak to u rzemieślników, zasięgiem tzw. marketingu szeptanego. Niektórzy zlecający zwyczajnie wiedzą, że z danym analitykiem współpracuje się lepiej niż z innymi. Taki analityk polecany jest kolegom. Kompetentny analityk jest uważany za kompetentnego nie dlatego, że są na to dowody, lecz dlatego, że uważa się go za kompetentnego. Czy dobra opinia rzeczywiście przekłada się na „profesjonalizm” analityka? Naszym zdaniem nie. Pamiętajmy bowiem, że większość klientów niekoniecznie zainteresowana jest tym, jak analityk to robi, byleby to zrobił. Jeśli zleceniodawca jest zadowolony z pracy analityka, pomimo iż zleca mu wyłącznie proste, podstawowe i nie wymagające szczególnej wiedzy czy doświadczenia czynności, to wcale nie oznacza że analityk jest fachowcem. A jedynie to, że dobrze wykonuje proste czynności. Co by się stało, gdyby nagle musiał zmierzyć się z trudnymi? Czy utrzymałby wtedy swoją dobrą opinię?

Właśnie dlatego profesje wynalazły wielopoziomowe metody sprawdzania kompetencji grupy zawodowej, na różnych stopniach zaawansowania. Czy będą to kolejne certyfikaty, egzaminy czy pakiet koniecznych szkoleń bądź specjalizacji – samo ich posiadanie bądź udział, potwierdzony odpowiednią metodą sprawdzenia czego też zawodowiec zdołał się nauczyć, pozwala w pewnym stopniu powiedzieć: „Tak, ten człowiek ma odpowiednie przygotowanie do wykonywania takiej a nie innej pracy”. Dopiero to PLUS ów wyniesiony z rzemiosła marketing szeptany („Ten lekarz/prawnik jest lepszy niż tamten, bo…”), umożliwia w miarę racjonalną ocenę jednostkową. Dlatego też dopóki analiza danych nie dorobi się ram i kryteriów charakterystycznych dla kontroli jakości profesji, nie ma co liczyć na przemyślane i systemowe szkolenia, specjalizacje, ścieżkę rozwoju zawodowego oraz na to, że analityk o którym słyszeliśmy, że „dobry”, rzeczywiście dobry jest. Póki co nie możemy mieć co do tego żadnej pewności.

Znaczące różnice zauważymy też w sposobie długotrwałego akumulowania i dziedziczenia wiedzy analitycznej. Profesje mają to do siebie, że gromadzą wiedzę teoretyczną i praktyczną o zagadnieniu z różnych czasów. Zestawiają ją ze sobą, starając się wyłowić najlepsze i najbardziej skuteczne metody. Uczą swoich adeptów także tych technik, które uważane są za nieskuteczne po to, aby wiedzieli oni w przyszłości czego mają unikać. W końcu – przechowują tę wiedzę z pełną świadomością, że w przyszłości pojawią się nowicjusze, którzy też będą musieli z niej skorzystać.

Dla rzemieślników, wiedza historyczna nie ma przełomowego znaczenia. Liczą się umiejętności jednostkowe konkretnego praktyka, gdyż to na ich bazie powstaje dany produkt. Jak we wspomnianych w poprzedniej części średniowiecznych gildiach rzemieślniczych, z mentora na ucznia przekazywany jest tylko ogólny mechanizm działania a inicjatywa jakościowa leży w całości po stronie adepta.

Konsekwencje rzemieślniczego stosunku do wiedzy systemowej w analizie danych są, wbrew pozorom, katastrofalne dla tej dziedziny. Nikt właściwie nie wie, co przyszły analityk powinien umieć. Jakie zdolności są mu bardziej potrzebne a jakie miej. Z resztą odpowiedzcie sobie sami – czy ktoś kiedyś prosił was, abyście opisali swoje metody pracy? A wystarczyłoby, żeby – tak jak w przypadku profesji – nakłonić bądź przymusić analityków do podzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem na piśmie i dystrybuować tę wiedzę zarówno pośród nowicjuszy jak i starych wyjadaczy. Tymczasem analitycy danych każdego dnia wyważają otwarte dni, starając się opracować metody, które już dawno opracował ktoś inny, tylko nikt nie zadbał o to, aby mógł się tą wiedzą skutecznie i możliwie jak najszerzej podzielić.

* * *

Analitycy danych mają bardzo wiele do zaoferowania osobom podejmującym decyzje, ale niemożliwość odniesienia ich pracy do jakichkolwiek istniejących profesjonalnych standardów, blokuje ich usługi przed skonsumowaniem. Porażka w profesjonalizowaniu się analiz prowadzi do serii fatalnych w skutkach konsekwencji:

  • zarówno kompetencje jak i obowiązki służbowe poszczególnych analityków radykalnie się od siebie różnią,
  • rola analizy danych w podejmowaniu kluczowych decyzji jest marginalizowana, pomimo iż potencjał tej dziedziny wskazuje na wiele więcej,
  • osoby podejmujące decyzje na podstawie wyników pracy analityków danych nie ufają wnioskom zawartym w wywodzie analitycznym, gdyż nie ma oficjalnych standardów na podstawie którym mogliby ocenić ich prawidłowość. Analiza jest wciąż wynikiem indywidualnych, rzemieślniczych umiejętności analityka a nie ujętą systemowo dziedziną pracy, której celem jest dostarczenie wyjątkowych informacji,
  • osoby decyzyjne nie są pewne czy analityk funkcjonuje w ramach jakichkolwiek stabilnych norm etycznych, co przekłada się w praktyce choćby na ograniczanie dostępu analityka do kluczowych informacji,
  • każda instytucja używa swoich własnych standardów związanych z rekrutacją i rozwojem zawodowym analityków. Różnice w tych standardach, pomiędzy każdym właściwie organem w strukturach którego pracują analitycy danych, są tak wielkie, że „na rynku” istnieje kilkadziesiąt różnych definicji podstawowych analityka, które nijak do siebie nie przystają,
  • stąd i ogromne różnice pomiędzy samymi analitykami: niektórzy koncentrują się na przetwarzaniu informacji i poszukiwaniu wzorców w małych, nie niosących dużych konsekwencji, zagadnieniach; podczas gdy inni analitycy uczestniczą w zaawansowanych pracach koncepcyjnych osób decyzyjnych, dotyczących długofalowych skutków zdarzeń poddawanych analizie,
  • sytuacja analityka w każdej instytucji jest niestabilna. Brak silnie wyodrębnionego systemu pracy, założeń wyjściowych czy możliwości kumulowania wiedzy, sprawia, że przy dowolnej zmianie personalnej czy strukturalnej w instytucji, zmieniać się będzie także sytuacja analityka danych. Każdy, bardziej bądź mniej kompetentny, manager będzie zarządzał zespołem analitycznym inaczej i po swojemu, bo nie istnieje odgórnie narzucony standard, który mógłby być wskazówką jak to zrobić.

Nikt systemowo nie czuje się odpowiedzialny za analizę danych, tak jak nikt nie czuje się systemowo odpowiedzialny za stolarzy czy cukierników. A jednak – o ile nieprawidłowo wypieczone ciasto może stać się przyczyną bólu brzucha, a stół o jednej krótszej nóżce będzie się kołysał – praca analityków może być podstawą do podejmowania krytycznych decyzji, jak na przykład tej o reakcji na rzekomą iracką broń masowego rażenia. Jeżeli więc dziś, przy udziale praktyków zawodu nie rozpoczniemy poważnych akademickich dyskusji o stopniowym profesjonalizowaniu zawodu analityka, jeśli nie opracujemy standardów rekrutacji, jednolitego systemu szkoleń i programu rozwoju zawodowego, kodu etyki czy systemu kontroli i rozliczania analiz i jeżeli nie zastosujemy ich odgórnie we wszystkich instytucjach i organach ścigania, nie mamy żadnych szans na czerpanie długofalowych profitów z tej nowoczesnej i skutecznej metody pracy.

Prawda jest taka, że już dziś w polskich środowiskach analitycznych podnoszą się głosy o całkowitym skorodowaniu idei, która przyświecała niegdyś implementacji analiz na polu walki z przestępczością. Bo żadna dziedzina, nie potraktowana wystarczająco poważnie, zawieszona w próżni pół-rzemiosła i pół-profesji bez wsparcia autorytetów i rozsądnych decydentów, nie przetrwa wyłącznie siłą rozpędu, wytrącanego latami przez brak jakichkolwiek standardów i nieposiadających wystarczających kompetencji zarządców, którzy mogliby je ustanowić. I jeśli to się nie zmieni niedługo obudzimy się z ręką w nocniku i przyznamy, że przez zaniechanie i zaniedbanie właściwie nic już z analiz nie zostało.

ŹRÓDŁO: Psychology of Intelligence Analysis, Intelligence Analysis: Turning a Craft into a Profession, Daczego Amerykanie nie znaleźli w Iraku broni masowego rażenia

Zwykły wpis

Ni rzemiosło, ni profesja. Część I

profesjaDick Heuer to spec od analizy i były oficer CIA, który w służbie spędził 45 lat. W 1999 roku Center for the Study of Intelligence opublikowało jedną z jego książek, która dziś wyznacza kurs dla wielu praktykujących analityków. W „Psychology of Intelligence Analysis”, bo taki nosi tytuł, Heuer sugeruje, aby uprościć nieco sposób, w jaki o analizie mówimy tym, którzy nie mają o niej pojęcia. „Możemy opowiedzieć o analizie poprzez analogię do diagnostyki medycznej” – podpowiada. I ma rację. Praca analityczna wymaga podobnej kombinacji wiedzy specjalistycznej i doświadczenia praktycznego. W obu branżach mamy do czynienia ze studium przypadku, w którym podstawowe narzędzia pracy to obserwacja, hipoteza, eksperyment czy konkluzja. I tu i tu zachodzi proces zestawiania ze sobą informacji o symptomach, w celu zrozumienia całego zjawiska. Rezultaty diagnozy medycznej czy analizy, mogą być podstawą decyzji o wielkiej wadze: w jednym przypadku chodzi o zdrowie czy życie; w drugiej o dobrobyt czy bezpieczeństwo publiczne. Obie dziedziny korzystają ze wsparcia narzędzi: technologii i oprogramowania, ale w żadnej z nich środki te – pozbawione czynnika ludzkiego, to jest lekarza czy analityka – same sobie nie poradzą. Do osiągnięcia maksymalnej skuteczności, obie potrzebują krytycznego myślenia, chłodnego spojrzenia z zewnątrz i sporej dozy doświadczenia zawodowego. Trafna analogia!

Medycyna jest dziedziną empiryczną, która wymaga zarówno specjalistycznego naukowego przygotowania, biegłości manualnej jak i wiedzy praktycznej, nabywanej na różnego rodzaju stażach zawodowych. Znaczną część wiedzy medycznej można zdobyć tylko samodzielnie, bądź uzyskać wyłącznie z mentora na ucznia. To właśnie wieloaspektowość źródeł wiedzy sprawia, że czasem nazywa się ją nawet „sztuką” lekarską, co znalazło swoje odbicie w żargonie prawniczym i słynnych „błędach w sztuce lekarskiej”, pomimo iż nie ma ona nic wspólnego z zastępem tańczących antycznych muz. Wszystko to dlatego, że medycyna posiada zarówno cechy rzemiosła – to jest zestawu rozwiniętych, opartych na używaniu narzędzi, biegłości manualnych; jak i cechy charakterystyczne dla profesji – z wiedzą specjalistyczną, misją i doświadczeniem zawodowym na czele.

Mimo tego nikt chyba nie ma wątpliwości, co do tego, że medycyna to pełnowymiarowa profesja. Dlaczego zatem takie obiekcje pojawiają się przy, tak podobnej pod wieloma względami, analizie danych? Pomyślmy.

W dzisiejszych czasach, kiedy wiele zawodów opiera się na różnego rodzaju wiedzy specjalistycznej lub przygotowaniu akademickim, odróżnienie rzemiosła od profesji umożliwia częściej obserwacja, czy dana dziedzina została w jakikolwiek sposób usankcjonowana na poziomie formalnym. Niektóre branże, jak prawo czy medycyna właśnie, wypracowały sobie pewne praktyki, których ze świecą szukać w innych zawodach. Będą to, na przykład: określone minimum wykształcenia kierunkowego, spójny proces rekrutacji oparty na jednolitych testach zawodowych czy wyrazista ścieżka kariery. I inne, mniej oczywiste zjawiska, jak choćby istnienie specjalistycznej literatury i prasy, pozwalającej na długotrwałą kumulację informacji o dobrych i złych praktykach; zestawu kompetencji, które musi spełniać każdy przedstawiciel profesji; kodu etycznego, stowarzyszeń zawodowych czy systemów certyfikacji.

Analiza danych, czy to w wymiarze strategicznym czy kryminalnym, od chwili narodzin uprawiana była jak rzemiosło, pomimo iż zawsze wymagała nieco wiedzy specjalnej, charakterystycznej raczej dla profesji. Ma to swoje uwarunkowania historyczne: analityków zawsze było niewielu, a ich rozwój dokonywał się jakby ad hoc, przy okazji wykonywania różnorakich zadań a nie w wyniku zaplanowanej ścieżki zawodowej. Dopiero w okresie Zimnej Wojny, analiza danych nabrała nieco cech profesji. To wtedy opublikowano pierwsze opracowania naukowe, Sherman Kent, uważany za ojca analizy w wywiadzie, zdefiniował podstawowy i aktualny do dzisiaj kodeks pracy analityka, w różnych instytucjach zachodnich wyodrębniono osobne zespoły do zadań analitycznych i powstały pierwsze ośrodki szkolenia. Pod koniec tego okresu na świat przyszły pierwsze stowarzyszenia, z których część nawet o zasięgu międzynarodowym.

Analiza danych zaczęła się profesjonalizować, ale udało się tylko do połowy. Przypominała bardziej średniowieczne gildie rzemieślnicze, w których wiedza wprawdzie skapywała z mentorów na uczniów, ale zabrakło w niej systemowych rozwiązań, które popchnęłyby pracujących w izolacji analityków na głębokie wody. Nie była już tylko rzemiosłem, ale jeszcze nie stała się autonomiczną profesją. Bez doktryny i obudowy teoretycznej, bez autonomii, standardów, systemu kontroli jakości. Bez katalogu wiedzy i siły przebicia, pozwalającej na przenoszenie się wirusa dobrych praktyk z jednej instytucji na drugą i dalej – na całą pracę analityczną.

I tak też zostało do dziś… Cdn.

Na część II artykułu „Ni rzemiosło, ni profesja”, o podtytule „Konkluzje i rekomendacje”, zapraszamy już w przyszły poniedziałek.

ŹRÓDŁO: Psychology of Intelligence Analysis, Intelligence Analysis: Turning a Craft into a Profession

ŹRÓDŁO OBRAZKA: Lekcja anatomii doktora Tulpa@Wikipedia